Liderzy Kukiz’15 zarzekali się, że listy wyborcze do Parlamentu Europejskiego ujawnią, zanim zrobią to największe ugrupowania. Kilka tygodni po tamtych deklaracjach okazuje się, że formacja Pawła Kukiza może w ogóle nie wystartować w majowych wyborach.
-Możemy nie zebrać wymaganej liczby podpisów pod listami do PE. Dlatego nie przedstawiliśmy jeszcze list wyborczych. Nie ma dziś w naszej formacji przekonania, że podpisy uda się zebrać w wymaganym terminie – rozkłada ręce w rozmowie z WP poseł Kukiz’15.
– To byłaby dość dotkliwa porażka wizerunkowa i polityczna, przyzna pan – komentuje dziennikarz Wirtualnej Polski
– Kompromitująca… – odpowiada rozmówca WP.
– Odeszli od nas narodowcy i nie ma komu tych podpisów zbierać. – przyznaje polityk w rozmowie z WP
Większość liczących się formacji opozycyjnych listy już ujawniło – łącznie z Koalicją Europejską – a o listach ruchu Pawła Kukiza nie słychać.
Chętni na listy są, tyle że podpisów nie ma. Ot, cały ambaras – mówi polityk Kukiz’15.
Inny dodaje: – Kpiono z Marka Jurka, że został „wydyndany” przez Kukiza. Paweł był pewny siebie, ostatecznie uznał, że Jurek jest mu do niczego nie potrzebny. Dziś nie ma pewności, że Kukiz’15 w ogóle wystartuje w wyborach do PE. Jeśli tak się stanie, bo nie uda nam się zebrać podpisów, to będziemy gasić światło. Bo to będzie nasz koniec w polityce.
Kukiz’15 ma czas ze zbiórką podpisów do połowy kwietnia. Musi ich zebrać co najmniej 10 tys., w co najmniej siedmiu okręgach wyborczych (w sumie jest ich trzynaście).
– Jest nerwówka, nie ma co ukrywać – mówi Wirtualnej Polsce jeden z polityków ruchu.
źródło: materiały WP