Strona i jej zaufani partnerzy korzystają z plików cookies m.in. w celu personalizacji reklam, prowadzenia statystyk. Możesz sprawdzić, jakie pliki cookies są wykorzystywane, oraz wyłączyć je w ustawieniach.

Pełczyńska-Nałęcz: Wola polityczna nowego rządu to bardzo mocny argument do rozmów z UE ws. KPO

​Nawet jeśli prezydent Andrzej Duda zawetuje zmiany przyjęte przez nową sejmową większość ws. sądownictwa, to „daleko idąca wola polityczna nowego rządu” stanowi „bardzo mocny argument do rozmów z Unią Europejską, do tego, żeby te pieniądze zostały dla Polski odblokowane” – powiedziała posłanka Polski 2050 Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. Parlamentarzystka była gościem Marka Tejchmana w Popołudniowej rozmowie w RMF FM. Jak stwierdziła, jest „kandydatką ze strony Polski 2050 – Trzecia Droga na ministrę od funduszy i polityki regionalnej”.

Marek Tejchman na początku rozmowy zapytał o to, czy Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz będzie członkiem rządu Donalda Tuska. „Na ten moment jestem kandydatką ze strony Polski 2050 – Trzecia Droga na ministrę od funduszy i polityki regionalnej” – odparła posłanka.

O KPO i funduszach strukturalnych

Prowadzący rozmowę zapytał swojego gościa o to, czy planuje być w Brukseli w przyszłym tygodniu.

„Myślę, że to będzie jeden z pierwszych kroków dla ministra w tym właśnie ministerstwie, dlatego że fundamentalnym zadaniem jest odblokowanie pieniędzy, które się Polakom i Polsce należą. Wszyscy mówimy o KPO i to jest super ważne, ale przecież Polska ma zablokowane także fundusze strukturalne. To jest nawet więcej pieniędzy niż KPO, a jesteśmy już w końcu trzeciego roku tzw. 7-letniego budżetu unijnego, więc naprawdę najwyższy czas zacząć te pieniądze inwestować” – powiedziała posłanka Polski 2050.

Prowadzący Popołudniową rozmowę w RMF FM zapytał o to, co trzeba zrobić, żeby odblokować dostęp do tych pieniędzy. „To są troszeczkę różne ścieżki” – zaznaczyła parlamentarzystka.

„Jeśli chodzi o KPO to są konkretne wymogi (…). Dotyczą praworządności, potrzebne są rozwiązania ustawowe, które spowodują, że będzie jasność, że w Polsce mamy rozwiązania praworządnościowe i niezależny system sprawiedliwości, że nie działa ustawa kagańcowa” – wyjaśniała.

„Ale to są rozwiązania, których ani pani ani premier Tusk nie możecie wprowadzić, a jeżeliby Sejm przyjął ustawę, która wprowadzi te rozwiązania, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że prezydent je zawetuje” – zwrócił uwagę dziennikarz.

„Tak, ale zostanie wykazana daleko idąca wola polityczna nowego rządu, że chcemy mieć niezależne sądownictwo i dobrze działający system praworządnościowy i to już jest bardzo mocny argument do rozmów z Unią Europejską, do tego, żeby te pieniądze zostały dla Polski odblokowane” – powiedział Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.

Marek Tejchman zapytał o to, czy Bruksela przyjmie ten argument. „Ja mam osobiście przekonanie, że tak. To jest przekonanie oparte na czymś więcej niż tylko moje osobiste przekonanie. Poza wolą polityczną, bardzo konkretnymi projektami ustaw, które się znajdą w Sejmie i na pewno większość będzie za tymi ustawami głosowała, będą też działania, które pokażą realną wolę do tego, żeby niezawisłość systemu sądowniczego szanować” – mówiła posłanka.

Prowadzący rozmowę dopytał o to, jakie to konkretnie powinny być przepisy.

„To dotyczy tzw. ustawy kagańcowej, to dotyczy działań dyscyplinarnych wobec sędziów. To jest cały zestaw różnych przepisów. Część z nich można niejako wprowadzić w życie po prostu działaniami nowego ministra sprawiedliwości, część uchwałami Sejmu, część wymaga zmian ustawowych” – wymieniała Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.

Podkreśliła, że „jest ciągle nadzieja, iż jednak prezydent Duda też ma poczucie odpowiedzialności wobec Polski i Polaków, że pieniądze na rozwój tak bardzo nam potrzebne powinnyśmy przyjąć i użytkować, a nie z przyczyn kompletnie niezrozumiałych blokować”.

Czy będzie kolejna „wojna o krzesło”?

Marek Tejchman zapytał posłankę o to, czy na szczycie unijnym może dojść do nowej „wojny o krzesło”, czyli sporu w czasie, gdy premierem był Donald Tusk, a prezydentem Lech Kaczyński.

„To jest oczywiste, że premier sprawuje najwyższą władzę wykonawczą w Polsce i to premier w związku z tym powinien reprezentować rząd Polski na szczycie UE i mam głęboką nadzieję, że będzie zrozumienie, że wszelkie działania, przetargi na arenie międzynarodowej, przepychanki żenujące są absolutnie nie na miejscu, uwłaczałyby prestiżowi państwa polskiego i polskiego prezydenta i że do czegoś takiego nie dojdzie. To się absolutnie nie powinno zdarzyć, to nie służy Polsce” – stwierdziła Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.

„Decyzja jest po stronie prezydenta czy premiera?” – dopytał dziennikarz.

„Jest praktyka. Jeżeli przestudiować dotychczasową praktykę, także za rządów PiS-u, to zawsze jeździł premier, więc nie ma tu powodu, żeby nagle coś zmieniać poza powodem politycznym, który na pewno nie służyłby dobru państwa polskiego” – dodała.

Cała rozmowa na RMF24.pl