Strona i jej zaufani partnerzy korzystają z plików cookies m.in. w celu personalizacji reklam, prowadzenia statystyk. Możesz sprawdzić, jakie pliki cookies są wykorzystywane, oraz wyłączyć je w ustawieniach.

Biskup Dajczak: depresji na zewnątrz nie widać, bo to stan, gdy boli dusza

Zdjęcie ilustracyjne

„Depresja to stan, w którym człowiek jest zaskoczony swoim zachowaniem, sam siebie próbuje zrozumieć. Proste rzeczy stają się problemem. (…) To nie jest tak, że człowiek cały czas chodzi zasmucony” – mówił biskup Edward Dajczak. Opowiedział o tym, że jego najbliżsi i współpracownicy byli zdziwieni jego zachowaniem. „Na zewnątrz niczego nie widać. Gdyby zapytać kogoś w diecezji, to można by usłyszeć: co ten człowiek opowiada, przecież nic po nim nie było widać” – tłumaczył ksiądz biskup.

Krzysztof Ziemiec zapytał swojego gościa o to, kiedy zrozumiał, że niezbędna będzie pomoc specjalisty, że już sam sobie nie poradzi ze swoim stanem. Biskup Dajczak odpowiedział, że dostrzegł reakcje i przypadłości, które ciągle się powtarzają, a z którymi nie jest w stanie się uporać. Na konsultacji ze specjalistą zapadła decyzja o włączeniu farmakologii, która pomaga zmniejszyć negatywny wpływ choroby. „Ja po paru miesiącach przyjmowania leków mam stonowaną sytuację. Ale pomogło też unikanie silnego stresu. W mojej sytuacji przesadny stres pogłębiał ten stan. Między innymi to było powodem mojej decyzji (rezygnacji z funkcji biskupa diecezji – red.)” – powiedział duchowny.

„Od jednej ze swoich znajomych usłyszałem kiedyś, że to jest tak, że boli dusza. I ja teraz tego doświadczam. To nie jest ból fizyczny, to jest coś takiego jakby bolało we wnętrzu. To przedziwny, trudny stan” – mówił ksiądz biskup. Podkreślił, że na swoim przykładzie widzi, iż z pomocą psychiatry i psychologa można sobie z tym poradzić. Zatem, czy głęboko wierzącym katolikom w ogóle wypada prosić o pomoc specjalistów, gdy boli dusza? Biskup Edward Dajczak odpowiedział, że tu nauka z wiarą się nie kłócą. „To jest normalne! Są stany zdrowotne, które wymagają pomoc lekarskiej i należy je leczyć. Mam ufność w Bogu, modlę się i mój stan ani trochę tej ufności nie zmniejsza” – mówił.

Krzysztof Ziemiec zapytał biskupa czy depresja jest dużym problem wśród duchownych? Gość RMF FM odpowiedział, że był zdzwiony tym, jak wiele wiadomości dostał od innych księży, po ujawnieniu swojej choroby. „Dziękowano mi, że dodałem im odwagi” – powiedział. Bp Dajczak przytoczył historię duchownego, który za jego przykładem także otwarcie opowiedział swoim najbliższym i parafianom o problemie ze zdrowiem psychicznym. Jak podkreślił były biskup diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, najgorsze jest pozostanie samemu z problemem i ukrywanie go. „W wielu sytuacjach z tej choroby jeszcze zrobiliśmy temat tabu. Zbyt wielu ludzi jest pozostawionych samotnie z depresją. (…) Pierwszą rzeczą, która jest bardzo potrzebna, to życzliwy człowiek obok nas” – powiedział na koniec bp Edward Dajczak.

Cała rozmowa na RMF24.PL