„Wolałam zginąć niż pójść do niewoli”. Mieszkanka Irpienia o początku rosyjskiej inwazji
Zoriana Mironiszyna ma 32 lata. Jest radną podkijowskiego Irpienia. Kiedy wojska Putina napierały na jej miasto, nie wyjechała. Eleganckie ubranie i pracę w salach urzędu zamieniła na wojskowy mundur i sztab, w którym razem z innymi ochotnikami organizowała pomoc dla mieszkańców i – co najważniejsze – obronę Irpienia. Ich „centrum dowodzenia” powstało w dawnym centrum kultury, w miejscowym parku. Zoriana pamięta przenikliwy chłód, ale też to, że nie czuła strachu.
„Obawiałam się jedynie, że trafię do rosyjskiej niewoli. Dlatego miałam zawsze przy sobie nabity pistolet. Gdyby mnie zabierali – wolałabym się zastrzelić” – wspomina w rozmowie ze specjalnym wysłannikiem RMF FM Mateuszem Chłystunem.
źródło: rmf24.pl