Strona i jej zaufani partnerzy korzystają z plików cookies m.in. w celu personalizacji reklam, prowadzenia statystyk. Możesz sprawdzić, jakie pliki cookies są wykorzystywane, oraz wyłączyć je w ustawieniach.

„Tysiące pielęgniarek bez pracy, a rąk przy łóżkach pacjentów brakuje”

Tysiące pielęgniarek bez pracy, a rąk przy łóżkach pacjentów brakuje

W tym roku szkoły pielęgniarskie opuściło 5100 absolwentek i absolwentów. Tylko 1100 z nich zostało zatrudnionych w szpitalach – to dane pielęgniarskich związków zawodowych. Tymczasem rąk do pracy przy łóżkach pacjentów – zwłaszcza w czasach epidemii – pilnie brakuje. Pielęgniarki zapowiadają strajk generalny, jeśli ich warunki pracy nie poprawią się, a płace nie wzrosną.

W ciągu dwóch tygodni pielęgniarki mają wejść w spory zbiorowe z pracodawcami. To pierwszy etap protestu przeciwko warunkom pracy w trakcie pandemii i niskim wynagrodzeniom. Jeśli żądania pielęgniarek nie przyniosą efektu, to na początku przyszłego roku możliwy jest strajk generalny. Pielęgniarki nie wykluczają, że odejdą wtedy od łóżek pacjentów.

Tymczasem, jak informuje reporter RMF FM Paweł Balinowski, tysiące osób z prawem do wykonywania zawodu zatrudnienia nie znalazło. Część pielęgniarek pewnie wyjechała, niektórzy może się rozmyślili, ale dla większości – mimo ogromu pracy – nie ma miejsca w szpitalach. Wielu dyrektorów zablokowało etaty z powodu złej sytuacji finansowej – usłyszeliśmy od Krystyny Ptok, szefowej pielęgniarskich związków. Ptok wyjaśnia, że starsze pielęgniarki odchodzą na emeryturę, ale na ich miejsce nie są zatrudniane nowe.

W ich miejsce nie uzupełniano etatów. Absolwentki, które zgłosiły się, usłyszały informację, że nie będą zatrudnione – powiedziała.

Choć mowa o szpitalach, które nie przyjmują nowych pielęgniarek, to problem jak zawsze jest szerszy – rząd daje za mało pieniędzy na zatrudnianie personelu, dodaje nasza rozmówczyni. Powodów jest kilka, skutek zaś poważny: 4000 osób, które mogłyby odciążyć system, nie może znaleźć pracy.

Artykuł na www.rmf24.pl