„My jesteśmy zadrą, której lepiej nie ruszać”.
„Niestety jesteśmy przedmiotem przerzucania się jak gorący kartofel. Te czy inne władze, ci czy inni rządzący nie chcą się narazić kościołowi ze względów politycznych. My jesteśmy zadrą, której lepiej nie ruszać. Bo jak się zacznie wyjaśniać, to być może w cudzysłowie, skrzywdzi się któregoś z biskupów czy któregoś z księży” – mówił Robert Fidura działacz społeczny na rzecz osób wykorzystywanych seksualnie w Rozmowie w południe w Radiu RMF24.
Zdaniem Fidury w Państwowej komisji ds. pedofilii pojawiały się osoby bez odpowiednich kompetencji. „Nie mówię o całej komisji, o całym gremium, o wszystkich członkach komisji. Ale takie zdarzenia miały miejsce, że jakby osoby, które tam się pojawiały merytorycznie, prawnie w ogóle nie były przygotowane do tego, by po prostu pomóc osobie pokrzywdzonej” – mówił.
Robert Fidura nie popiera radykalnych zmian w komisji ds. pedofilii. „Nie byłbym za taką radykalną zmianą czyli likwidacją jednej, a powołaniem drugiej, innej, kolejnej. Ta, która jest działa całkiem dobrze. Ona na początku miała grzech pierworodny, przy powoływaniu. To wina Sejmu, autorów ustawy , którzy w tej ustawie zawarli przepisy o tzw. postepowaniach quasi sądowych czyli np. o wpisywaniu sprawców, którzy są przedawnieni na listę pedofilów. Te przepisy były tak skonstruowane, że w praktyce w ogóle nie działały” – dodał.
Pytany o to, czy dostrzegł po 15 października zmianę jeśli chodzi o funkcjonowanie komisji, stwierdził: „O ile bardzo szybko uzupełniono skład po panu Nawarskim i powołano w skład komisji panią Karolinę Bućko, a następnie Sejm ją wybrał przewodniczącą komisji, o tyle w tej chwili wszystko stanęło. Jest jeszcze jeden wakat. (…) Obecny premier powinien swojego przedstawiciela delegować do tej komisji. Już od ponad pół roku – cisza. Tej osoby nie powołuje. (…) Nie wiem dlaczego, upominam się o to” – podkreślał.
źródło: RMF24.PL