Strona i jej zaufani partnerzy korzystają z plików cookies m.in. w celu personalizacji reklam, prowadzenia statystyk. Możesz sprawdzić, jakie pliki cookies są wykorzystywane, oraz wyłączyć je w ustawieniach.

Polak walczący w Ukrainie: Nie bronię ziemi ukraińskiej, bronię ludzi

„Nic gorszego niż śmierć nie może mnie spotkać, więc przyzwyczaiłem się” – powiedział Piotr Mitkiewicz. Polak, który w maju 2022 roku zaciągnął się do Międzynarodowego Legionu Obrony Terytorialnej Ukrainy, opowiadał w Porannej rozmowie w RMF FM o koszmarze wojny, wartościach, jakimi się kieruje i o tym, czy widzi w całej sytuacji jakąś nadzieję.

Piotr Mitkiewicz przyjechał do Ukrainy w maju 2022 roku, gdzie zaciągnął się do Międzynarodowego Legionu Obrony Terytorialnej Ukrainy. „Ja jestem tam od dwóch lat. (…) Ja jestem tą tarczą, która osłania to, co się dzieje za moimi plecami, czyli też m.in. moją żonę i dzieci” – powiedział gość Porannej rozmowy w RMF FM.

„Mam poczucie, że stoję naprzeciwko drugiej armii, która chce pójść w głąb, która – jeżeli będzie walka w jakimś mieście – to zniszczy to miasto, będzie ono ruiną, a ludzie będą cierpieć. Ja stoję tutaj razem z moimi braćmi, przyjaciółmi czy obcokrajowcami, którzy mają podobne podejście. Ja nie bronię ziemi ukraińskiej, ja bronię ludzi” – zaznaczył.

Na pytanie Roberta Mazurka, czy najzwyczajniej w świecie nie boi się brać udziału w walkach, Piotr Mitkiewicz odparł, że „czuje się, jakby już dwa razy umarł”. „Nic gorszego niż śmierć nie może mnie spotkać, więc przyzwyczaiłem się” – dodał.

„Nie potrafiłbym w tym momencie zostawić tej sprawy, schować głowy w piasek i siedzieć w Polsce. Dzisiaj rano jadę przez Warszawę, świeci piękne słońce. Mówię: ‚ale fajny dzień’ i potem myślę, że na Ukrainie może też jest słońce, może zaraz wyschnie ziemia i ruszą czołgi” – powiedział.

Polak walczący w Ukrainie mówił o tym, kiedy zrozumiał, że po drugiej stronie frontu też są ludzie. „Moja pierwsza przygoda, kiedy zrozumiałem, że tam jest człowiek, to było wtedy, jak pod Kupiańskiem (w obwodzie charkowskim – przyp. red.) czyściliśmy okopy. Potem sprawdzaliśmy dokumenty i był taki młody rosyjski chłopiec, przystojny, który w dokumentach miał zdjęcie pięknej dziewczyny z napisem ‘Kocham Cię’” – relacjonował.

„Druga strona uważa, że też musi bronić. W którą stronę to nie pójdzie, tam będzie cierpienie ludzi” – podkreślił.

Piotr Mitkiewicz stwierdził, że ma w sobie dwóch ludzi – żołnierza i człowieka. „Jak jestem na froncie i cały czas pracuję to jest mi lżej, niż teraz siedząc u pana” – powiedział do Roberta Mazurka. „Jak włączyłem teraz człowieka, to wstydzę się za niektóre rzeczy, które robię, a zarazem z dumą pokazuję Order Męstwa” – dodał, wyjaśniając, że jest to najwyższe odznaczenie, jakie może otrzymać żyjący obcokrajowiec. „Nie dostaje się takich rzeczy za siedzenie w okopie” – podkreślił.

Jak wygląda życie na froncie? „Wszystko chce pana zabić. Pod nogami miny, 30 m od pana może podejść chłop, szturmować i rzucić w pana granatem. 100 m dalej stoi chłop z automatem AK. 400 m dalej stoi chłop z ciężkim karabinem maszynowym, też chce pana zabić. 800 m dalej stoi jakiś snajper, dwa km dalej czołg strzela, 10 km dalej stoi artyleria, która w pana strzela. Teraz jeszcze pojawiły się drony FPV, które zmieniły wszystkie taktyki, zmieniły tę wojnę” – opowiadał.

Czy w tym koszmarze można znaleźć jakąś nadzieję? „W ogniu wojny można znaleźć światło. Ja próbuję je znaleźć, coś znalazłem, widzę nadzieję” – odparł Polak walczący w Międzynarodowym Legionie Obrony Terytorialnej Ukrainy.

Więcej na RMF24.pl.