Strona i jej zaufani partnerzy korzystają z plików cookies m.in. w celu personalizacji reklam, prowadzenia statystyk. Możesz sprawdzić, jakie pliki cookies są wykorzystywane, oraz wyłączyć je w ustawieniach.

Bójka i wyzwiska w szkole. Uczniowie brutalnie zaatakowali 11-latka

Do zdarzenia doszło w szkole podstawowej w podwarszawskim Otwocku. Trzech chłopców zaatakowało jednego z uczniów, a ich rozbawione koleżanki nagrywały wszystko telefonami. – Przesłuchaliśmy już świadków i otrzymaliśmy nagrania z monitoringu – mówi Wirtualnej Polsce Daniel Niezdropa z KPP w Otwocku.

Gdyby nie interwencja matki zaatakowanego chłopca, o sprawie zapewne nikt by nie usłyszał, a winni nie ponieśliby żadnych konsekwencji. Jak się okazuje, jej syn już wcześniej był nękany, ale nigdy dotąd nie wyglądało to aż tak brutalnie.

Zdradza, że na początku chłopiec nie chciał jej przyznać, co tak naprawdę się stało. Niewiele mówił i dziwnie się zachowywał. Dzięki jej dociekliwości prawda wyszła na jaw.

Gdy 11-latek wyszedł ze szkoły został osaczony przez 3 uczniów. Rówieśnicy nie pozwalali mu odejść i zaatakowali go fizycznie. Trwało to jakiś czas, po czym 11-latek wyrwał się napastnikom i uciekł. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie interwencja starszych uczniów, którzy widząc zamieszanie stanęli w obronie ofiary. – Jestem im bardzo wdzięczna – mówi matka.

Napastnicy nie mieli jednak dosyć. – Śledzili napadniętego ucznia aż doszedł on pod dom swoich dziadków – przyznaje w rozmowie z Wirtualną Polską nadkom. Daniel Niezdropa z Komendy Powiatowej Policji w Otwocku. Agresorzy mieli tam wykrzykiwać do chłopca, że „z nim skończą” i nalegać by do nich wyszedł.

Sprawa trafiła na policję.

Dlaczego w młodych ludziach było aż tyle agresji? Z takim pytaniem Wirtualna Polska zwróciła się bezpośrednio do dyrekcji szkoły.

Nasi uczniowie są pod stałą opieką pedagogów i psychologa szkolnego. I nie tylko teraz po całym zdarzeniu, ale zawsze. Największy paradoks polega na tym, że w klasie odbywały się warsztaty o zapobieganiu przemocy fizycznej i słownej. Po zakończeniu zajęć prowadząca je pedagog opowiadała, że jest bardzo zbudowana wiedzą dzieci, ich logiką myślenia i świadomością na temat agresji. Wszystko wyglądało super, a dwie godziny później doszło do takiej sytuacji – mówi Dorota Rejek, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1.

Przyznaje, że gdy tylko dowiedziała się o zdarzeniu, skontaktowała się z rodzicami i wspólnie przejrzeli monitoring. Nagrania nie pozostawiały złudzeń.

Zdecydowaliśmy, że wobec uczniów, którzy zaatakowali kolegę wyciągniemy konsekwencje – przyznała Wirtualnej Polsce. Nastolatkowie muszą się liczyć m.in. z obniżeniem ocen z zachowania.

Policjanci ustalili już wszystkie szczegóły zajścia. – Doszło do niego 22 listopada, a teraz sprawa została nagłośniona. Czynności z naszej strony zostały zakończone. Zabezpieczyliśmy nagrania z monitoringu i potwierdziliśmy, że do przemocy rówieśniczej dochodziło już wcześniej – przyznaje WP Daniel Niezdropa.

Funkcjonariusz podkreśla, że dwóch uczniów dostało poważną nauczkę. Policja ma nadzieję, że po rozmowach z rodzicami i nagłośnieniu sprawy więcej czegoś takiego nie zrobią.

Trzeci z uczniów miał już na swoim koncie podobne zachowania, dlatego w jego przypadku konsekwencje musiały być poważniejsze. Jego dokumenty trafiły do sądu rodzinnego – przyznaje Niezdropa. Chłopcu grozi więc dozór kuratora.

Wszyscy napastnicy byli poniżej 13 roku życia, dlatego na razie ich występki nie są jeszcze czynami karnymi, a zjawiskami demoralizacyjnymi.

źródło: materiały WP