Strona i jej zaufani partnerzy korzystają z plików cookies m.in. w celu personalizacji reklam, prowadzenia statystyk. Możesz sprawdzić, jakie pliki cookies są wykorzystywane, oraz wyłączyć je w ustawieniach.

Lekarka z organizacji Medycy na Granicy: Śmierć ludzi na granicy to jaskrawy przykład, że opieka w tej strefie jest niewystarczająca

Zdjęcie ilustracyjne

„Medycy na Granicy zorganizowali się oddolnie. Podstawowym założeniem jest to, że działamy w sposób humanitarny i apolityczny” – podkreśla w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Kaja Filaczyńska, lekarka z organizacji Medycy na Granicy.

„Nie uzyskaliśmy zgody na wjazd do strefy stanu wyjątkowego. Od 24 września ubiegamy się o to. (…) Dlatego operujemy poza strefą, nasza baza jest kilkaset metrów od strefy. To jest frustrujące – wiemy, że pacjenci są blisko nas, potrzebują pomocy, ale my nie mamy do nich dostępu” – dodaje Filaczyńska i podkreśla: „Skupiamy się, by udzielać pomocy poza strefą. Wyjazdy do pacjentów są częste, są oni w ciężkim stanie”.

Gość Popołudniowej rozmowy w RMF FM stwierdza również: „Wiemy już o kilku osobach, które w strefie przygranicznej zmarły. To jaskrawy przykład, że opieka w tej strefie jest niewystarczająca”.

Filaczyńska mówi, że do tej pory ze strony służb – policji czy straży granicznej – nie było działań, które utrudniałyby pracę lekarzom. „Bardzo dobrze współpracuje się także z lokalną służbą zdrowia” – zapewnia.

Medycy planują działać na granicy do 15 listopada. „Zaczęliśmy dyżury na granicy z założeniem, że będą one trwały do 15 listopada. (…) Rozmawiamy z innymi organizacjami medycznymi, bo tę naszą rolę przejęły” – informuje lekarka.

źr.: RMF24.pl