Strona i jej zaufani partnerzy korzystają z plików cookies m.in. w celu personalizacji reklam, prowadzenia statystyk. Możesz sprawdzić, jakie pliki cookies są wykorzystywane, oraz wyłączyć je w ustawieniach.

Krytyczna sytuacja Stana Borysa. Muzyk urodził się w Załężu

Stan Borys urodził się w 1941 roku w Załężu (obecna dzielnica Rzeszowa). Kilka dni temu trafił w ciężkim stanie do szpitala, gdzie walczył o życie. W rozmowie z Wirtualną Polską Aania Maleady, partnerka muzyka, prosi o modlitwę i przesyłanie dobrej energii. – To mogło skończyć się tragicznie – usłyszała WP.

Niedawno WP informowała o krytycznym stanie zdrowia Stana Borysa. Muzyk skarżył się ostatnio na nasilające się bóle głowy. Przed weekendem jego samopoczucie znacznie się pogorszyło. Artysta trafił do szpitala.

Wirtualnej Polsce udało się skontaktować z partnerką Borysa, Aanią Maleady. W rozmowie z Wirtualną Polską opowiedziała o jego aktualnym stanie zdrowia.

Jesteśmy dobrej myśli. Najgorsze chyba już minęło. Lekarze także uspokajają. Stan jest świadomy. Miał nieustępujące zawroty i bóle głowy. Bardzo na to narzekał. I cały czas mówił, że to wina smogu, a tego w Warszawie nie brakuje. Nawet lekarze powiedzieli mi, że jest coraz więcej przypadków zawałów przez smog. Brak świeżego powietrza zatrważa. Zanieczyszczenie powietrza jest ogromne i niesie za sobą tragiczne skutki – powiedziała dziennikarzom WP partnerka artysty.

Kiedy Maleady dowiedziała się, co się wydarzyło, była w Nowym Jorku. Nie zwlekała i od razu wsiadła w samolot do Warszawy.

– Lekarze czuwają nad Stanem. Wymaga teraz stałej i dokładnej opieki. Najgorsze już za nami, ale ciągle nie wiadomo, co mu było – powiedziała w rozmowie z WP Aania Maleady.

Para musiała odwołać kilkanaście koncertów, które zwiastowały trasę właśnie po Stanach Zjednoczonych. Artysta miał dolecieć do swojej partnerki.

– Stan miał zaplanowanych 13 koncertów, które natychmiast musiałam odwołać. Występy zaplanowane były dla publiczności w USA i Kanadzie. Dosłownie dzień przed jego wylotem zabrała go karetka. Na szczęście nie wsiadł do samolotu, bo to mogłoby skończyć się tragicznie – mówi WP partnerka Stana Borysa.

Muszę się trzymać, jestem dobrej myśli wspieram Stana, jak tylko potrafię. Jadę właśnie do niego do szpitala. Teraz czeka nas okres hospitalizacji. Obawiam się, że trochę to potrwa, zanim wróci do siebie. Proszę wszystkich o modlitwę i przesyłanie dobrej energii. Trzymajcie za nas kciuki – kończy Aania Maleady w wywiadzie dla WP.

źr. WP, własne