Strona i jej zaufani partnerzy korzystają z plików cookies m.in. w celu personalizacji reklam, prowadzenia statystyk. Możesz sprawdzić, jakie pliki cookies są wykorzystywane, oraz wyłączyć je w ustawieniach.

Zima 2023/2024

Kluczowe głosowanie ws. Brexitu. „Nikt nie wie, co się dziś wydarzy”

Zaczyna się od okłamywania obywateli – mówi Radosław Sikorski, były minister spraw zagranicznych, w rozmowie z money.pl. Jego zdaniem referendum, w którym Brytyjczycy opowiedzieli się za wyjściem z Unii Europejskiej, było „skutkiem 30 lat szczucia na Unię Europejską„.

Marcin Lis, money.pl: Wieczorem w Izbie Gmin odbędzie się głosowanie nad dokumentem regulującym wystąpienie Zjednoczonego Królestwa z Unii Europejskiej. Czy jesteśmy w stanie nakreślić „najbardziej realny scenariusz” i prognozować, co może się wydarzyć?

Radosław Sikorski: Nikt nie jest w stanie przewidzieć tego, co się dziś wydarzy. W Izbie Gmin nie ma zgody co do żadnego z modelów – ani wycofania z Brexitu, ani za wyjściem w oparciu o wynegocjowaną umowę, ani za „no deal” – wyjściem bez umowy.

Skąd zatem bierze się ten podział i czego możemy się spodziewać po głosowaniu?

Wynik głosowania w referendum był skutkiem 30 lat szczucia na Unię Europejską, dezinformowania społeczeństwa ws. tego, jak działa Unia Europejska. Teraz mamy tego efekty. Przecież kształt umowy jest prostym wynikiem czerwonych linii, które Brytyjczycy sami sobie narzucili. To oni zdecydowali, że nie chcą swobodnego przepływu osób, a w efekcie nie mogą należeć do wspólnego rynku. Brytyjski parlament nie chce tego zaakceptować, mimo że w Izbie Gmin leży jedyny możliwy tekst umowy. Mamy do czynienia z paraliżem politycznym, a wkrótce być może także ze skutkami gospodarczymi. Do tego doprowadziła bezmyślna eurofobia.

Premier Theresa May straci stanowisko?

Straciłaby je już dawno, tylko w Partii Konserwatywnej nie ma większości, która poprze alternatywę.

Pytanie brzmi: czy taka zmiana mogłaby przynieść jakikolwiek skutek?

Tutaj nie poradziłaby nawet pani Thatcher, bo Torysi i zwolennicy Brexitu chcą rzeczy niemożliwych – wszystkich przywilejów i żadnych obowiązków.

No to może czas na wcześniejsze wybory?

O takim rozwiązaniu marzy lider opozycji Jeremy Corbyn, który jest lewakiem w stylu lat 70. On dopiero dałby popalić brytyjskiej gospodarce. To wszystko pokazuje, jak kolosalnym błędem było referendum, przed którym publicznie ostrzegałem brytyjskich kolegów zasiadających z rządzie.

Pełna treść wywiadu dostępna na stronie money.pl